
Jak czytać etykiety na słoikach miodu?
Podejrzewam, że jeśli czytasz ten blog, masz już pewne doświadczenie w zakupach miodu. Jako świadomy konsument, jeśli czas Ci na to pozwala, sprawdzasz etykiety na słoikach z miodem. Na pewno kojarzysz opisy na etykietach: "miód polski" lub "z polskiej pasieki" jak również sformułowania "miód z państw członkowskich Unii Europejskiej" albo " mieszanka miodów z państw członkowskich Unii Europejskiej i spoza UE ". Dzisiaj prawdopodobnie nie zobaczysz już opisu "miód chiński" ponieważ dyskwalifikuje to miód w oczach niemal każdego konsumenta w Polsce. Za chwilę wyjaśnię Ci, jak w dość łatwy sposób rozszyfrować czy masz do czynienia z miodem chińskim.
Jest niewiele produktów spożywczych, na których obowiązkowe jest podanie kraju jego pochodzenia. Jednym z nich jest właśnie miód pszczeli. Zastanawiasz się dlaczego? Musisz wiedzieć, że dla jakości miodu ogromne znaczenie ma kraj jego pochodzenia. I nie chodzi tu tak na prawdę o lokalizację na mapie politycznej. Poszczególne państwa mają różny poziom obostrzeń związanych z bezpieczeństwem żywności, stosowaniem leków w pasiece i nadzorem nad produkcją pasieczną i ma to również duże znaczenie. Najważniejsza jest jednak szerokość geograficzna na jakiej znajduje się pasieka. Szerokość geograficzna określa bowiem, w jakim klimacie pracują pszczoły i z jakiej bazy pożytkowej czyli z jakich roślin zbierają one nektar.
Wysoka jakość polskiego miodu
Teraz pewnie zadajesz sobie pytanie, czy Polska jest tym krajem, w którym powstaje dobry jakościowo miód? Żeby rozwiać Twoje wątpliwości muszę opowiedzieć Ci zaskakująca historię o "Polskiej Normie na Miód pszczeli", która obowiązywała w naszym kraju do roku 2003. Najciekawsza jest właśnie ta data. Jest to rok podpisania Traktatu Akcesyjnego, na mocy którego Polska stała się w następnym roku członkiem Unii Europejskiej. Aby dostosować swoje przepisy do prawa unijnego, Polska została zmuszona do obniżenia norm jakościowych obowiązujących w naszym kraju, podczas pozyskania i sprzedaży miodu. Mówiąc najprościej, gdyby w Polsce obowiązywała norma sprzed 2003 roku, z półek sklepowych musiała by zniknąć spora część miodu, ponieważ nie spełniał by on podstawowych norm jakości.
Zapytasz pewnie czemu Polska Norma była tak surowa? Otóż normy jakościowe nie biorą się z powietrza. Powstają one w ten sposób, że jednostka badawcza opracowująca normę jakościową, zbiera tysiące losowych próbek miodu z terenu całego kraju. Próbki te są poddawane szczegółowym badaniom. Odrzucany jest niewielki odsetek próbek najgorszej jakości, a parametry pozostałych służą do określenia minimalnego progu jakościowego, dla miodu przeznaczonego do spożycia na terenie kraju. Skoro normy jakościowe w Polsce musiały zostać w znacznym stopniu obniżone w porównaniu do pozostałych państw Unii Europejskiej, oznacza to że przeciętny polski miód cechuje się wyższą jakością w porównaniu z miodami europejskimi. Przypuszczam, że lubisz przykłady. Ja też. Przedstawię Ci to na przykładzie parametru jakościowego jakim jest liczba diastazowa. Jest to parametr określający aktywność enzymatyczną miodu. To ten parametr, który zależy od tego czy pszczoły często się całują (patrz tutaj) i ile enzymów dodadzą do miodu. Niedawno Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych kontrolował moją pasiekę. Inspektorzy pobrali i zapieczętowali próbki miodu nawłociowego. Jest to miód, którego aktywność enzymatyczna jest jedną z niższych wśród wszystkich polskich miodów. Po badaniach laboratoryjnych okazało się, że miód z mojej pasieki uzyskał wynik aż 22,6 punktu w skali Schade. Natomiast według standardów unijnych miody nie mogą mieć mniej niż 8 punktów w tej skali. Okazuje się zatem, że polski miód przekracza prawie trzykrotnie parametry miodu europejskiego. A mówimy tu o odmianie miodu o stosunkowo niskiej liczbie diastazowej. Jak rozpoznać chiński miód na półce sklepowej przeczytasz w naszym artykule pod tytułem: Naturalne miody z pasieki w Polsce są zdrowsze.